[RAPORT] Ekonomiści przekłuwają bańkę ESG. Regulacje wymagają większej refleksji

Debata publiczna dotycząca kwestii środowiskowych, społecznych i zarządzania (Environmental, Social, Governance – ESG) w działalności przedsiębiorstw bardzo rzadko opiera się na rozumowaniu i analizach ekonomicznych. Dominują przekazy marketingowo-sprzedażowe (jak np. „ESG to nie koszt, to inwestycja”)[1], które zamiast wyjaśniać, często jeszcze bardziej zwiększają zamęt pojęciowy dotyczący tego zagadnienia – jego zakresu, celów i faktycznych skutków dla firm i szerszego otoczenia. To istotny problem, tym bardziej że termin i koncepcja ESG wraz z pokrewną koncepcją kapitalizmu interesariuszy rozpowszechniły się w błyskawicznym tempie, mimo że nie opierają się na solidnych podstawach naukowych.[2] Z pewnością nie stoi za nimi tak silny głos czołowych ekonomistów, jak za podatkiem węglowym jako narzędziem ograniczania emisji CO2.[3]

W rezultacie, ESG może znaczyć cokolwiek, w zależności od tego, kto o tym mówi, do kogo i w jakim celu. Taka elastyczność i niejednoznaczność ESG jest świetną cechą z punktu widzenia marketingu, gdyż ułatwia prowadzenie narracji typu „cherry picking” – a więc dobieranie możliwie korzystnie brzmiących argumentów w zależności od kontekstu i odbiorcy. Dzięki temu każda firma czy też reprezentujący ją menedżer może dołączyć do tej radosnej orkiestry, wygłaszając swój entuzjastyczny przekaz na jednej z licznych konferencji biznesowych.[4]

W ten sposób jako przykład praktyk ESG przedstawiane są np. inwestycje, które są normalną, standardową gospodarnością jak np. wymiana oświetlenia w celu redukcji kosztów energii (i przy okazji emisji gazów cieplarnianych). Jeszcze dekadę temu nikt nie robiłby wokół takich projektów marketingowego „szumu” i nie afiszowałby ich mianem ESG. Takie „sygnalizowanie” pewnych decyzji, które i tak byłyby podjęte ze względu na czynniki ekonomiczne, stało się promowanym zachowaniem przez ratingi i wskaźniki ESG.

Na drugim biegunie rozumienia ESG są różne inicjatywy, które nie mają nic wspólnego z prowadzeniem biznesu, a raczej są sposobem na manifestację poglądów politycznych i ideologicznych w celu budowania wpływów na zewnątrz i wzmacniania swojej pozycji wewnątrz organizacji przez kadrę zarządzającą firmą[5] Istotę tego zjawiska, które polega na wypieraniu rynkowej konkurencji (o jak najlepsze zaspokajanie potrzeb klientów) przez działania polityczne i lobbingowe (we współpracy z wpływowymi interesariuszami – instytucjami państwowymi, organizacjami międzynarodowymi i organizacjami pozarządowymi itd.) świetnie opisał Vivek Ramaswamy w książce Woke S.A. – nazywając wprost tzw. kapitalizm interesariuszy wraz z ESG mianem „kapitalizmu kolesi”.

Agenda ESG bywa przedstawiana jako konieczne rozwiązanie problemów środowiskowych i społecznych, z którymi nie radzą sobie instytucje państwowe poprzez tradycyjne instrumenty – jak regulacje czy bodźce fiskalne. Z pewnością nie należy lekceważyć takich problemów, jak zmiany klimatu, zanieczyszczenia gleb czy wód, czy też szeregu problemów społecznych, które przekładają się na mniejszą satysfakcję i jakość życia. Z drugiej strony, dominująca w mediach i social mediach katastroficzna narracja w połączeniu z nieustanną krytyką gospodarki rynkowej zwiększa ryzyko wprowadzania nieefektywnych rozwiązań wobec istniejących problemów. To zadanie dla ekonomistów, by dokonywać oceny kosztów i korzyści różnych dostępnych rozwiązań.

ESG nie może być lekceważone podobnie jak CSR w przeszłości, gdyż stoją za nim kosztowne i silnie wpływające na działalność gospodarczą regulacje, powstające na szczeblu UE. Są również pewne dowody na zmiany preferencji społecznych, także w Polsce.[6] Tego wniosku, że agendy ESG nie można lekceważyć, nie zmieniają wskazane wyżej poważne wątpliwości, odnoszące się do samej istoty ESG – podstaw naukowych, definicji, celów, skutków. Nie zmieniają go także takie fakty, jak wybuch wojny na Ukrainie, wysoka inflacja i zaburzenia na rynku energii, które stały się dużym wyzwaniem dla agendy ESG w krajach rozwiniętych, na czele z USA. Wreszcie, nie zmienia tego także fakt, że koncepcja ESG stała się podatna na ataki polityczne, z obu stron sceny politycznej (jako niedostateczna albo zbyt radykalna).

W szczególności dyrektywa CSRD wprowadzająca powszechny obowiązek raportowania ESG[7] jest ważnym zagadnieniem wymagającym rzetelnej analizy i debaty ekonomicznej – czego brakuje w Polsce, natomiast dominują opinie osób czy podmiotów, które zarabiają bądź chcą zarabiać na tych regulacyjnych obciążeniach. Z tego powodu – jak również dominującej w mediach narracji – dyskusja jest bardzo jednostronna. Dodatkowo, akty prawne jak dyrektywa CSRD stanowią konkretny, obiektywny fakt, do którego można zastosować rozumowanie analityczne – w przeciwieństwie do nieprecyzyjnej, ogólnej koncepcji ESG. Z tego względu, badanie ankietowe koncentrowało się na raportowaniu ESG na mocy ww. dyrektywy CSRD.

 

POBIERZ RAPORT

 

Przypisy:

[1] Przykład debaty z ww. sloganem: „ESG to nie koszt, tylko inwestycja”. Pełna relacja z debaty EEC 2023, (foto+wideo), zob. http://bitly.pl/yEo86.

[2] Analizę tego zagadnienia zawiera raport WEI pt. „Kapitalizm interesariuszy”: https://wei.org.pl/wp-content/uploads/2022/03/Kapitalizm-interesariuszy.pdf.

[3] https://www.econstatement.org/

[4] M. Friedman w swoim słynnym eseju na temat społecznej odpowiedzialności biznesu bardzo krytycznie ocenił przedstawicieli firm, którzy deklarują wsparcie dla idei społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR): „Businessmen who talk this way are unwitting puppets of the intellectual forces that have been undermining the basis of a free society these past decades.” Zob. https://www.nytimes.com/1970/09/13/archives/a-friedman-doctrine-the-social-responsibility-of-business-is-to.html

[5] Przykłady takich działań zawiera raport Forum Odpowiedzialnego Biznesu o korporacyjnym aktywizmie. zob. https://odpowiedzialnybiznes.pl/wp-content/uploads/2021/03/FOB_Aktywizm-korporacyjny.pdf

[6] Raport WEI „Czy Polacy są woke?”, zob. https://wei.org.pl/2023/aktualnosci/admin/raport-czy-polacy-sa-woke/

[7] Dyrektywa CSRD i związane z nią Europejskie Standardy Sprawozdawczości Zrównoważonego Rozwoju – European Sustainability Reporting Standards; ESRS). 31 lipca 2023 r. Komisja Europejska przyjęła ostateczny tekst aktu delegowanego ustanawiającego Europejskie Standardy Sprawozdawczości Zrównoważonego Rozwoju. Zob. https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/en/mex_23_4044

Inne wpisy tego autora

O przyszłości gotówki w naszym kraju zdecydują Polacy

W związku z postępem technologicznym, globalna rewolucja finansowa premiuje płatności bezgotówkowe. Ograniczanie fizycznej gotówki w obiegu gospodarczym jest niestety regulacyjnie wspierane przez polityków. Eksperci, którzy