2,5% – pierwszy zimny prysznic dla PIS

Doceniasz tę treść?

„Wierzymy Panu Bogu, pozostali proszeni są o pokazanie dokumentów” – to słowa Jacka Welcha, Prezesa General Electric. Przedsiębiorcy od roku czekaja na te dokumenty i jakoś nie mogą się doczekać. Mimo, że podobno 8 lat przygotowanń bylo. I naprawdę nikogo już nie ujmą żadne prezentacje czy obietnice. Jedyny dokument do zaakceptowania to ustawa wchodząca do Sejmu i z niego wychodząca. Powtórzenie po raz 123 tych samych zaklęć już nic nie da.

Ostrzegaliśmy kilka miesięcy temu, że wyniki badań są jednoznaczne – przedsiebiorcy potrzebują zaufać rządowi, ale zaufają na podstawie realnych zdarzeń – opowieści to za mało. Tym bardziej, że były też inne opowieści – szczucie na przedsiebiorców z trybuny sejmowej w stylu Hilarego Minca przez Minister Rafalską czy różne opowieści o złych bogaczach, co zarabiają 10 tysięcy miesięcznie. To są pierwsze przebiśniegi, pierwsze owoce tego judzenia. Osobiście znam przedsiebiorców, którzy po sejmowych występach Pani Rafalskiej, postanowili poczekać z rozpoczęciem projektów. Sa też tacy, którzy wywiezli pieniądze zagranicę.

Tą narrację niepewności bardzo mocno wspierała opozycja, ale PIS w zasadzie nic nie robił, żeby przedsiębiorców uspokoić – w słowach i czynach. A kakofonia z 5 ministrami, z których każdy w sprawie podatku jednolitego, mowił co innego – to już naprawdę mistrzostwo w sianiu zamętu w głowach przedsiębiorczej Polski.

Tak czy inaczej – czas gwaltownie się kurczy. Przedsiębiorcy mają nadzieję, że szumne zapowiedzi, co to niby nie zostanie ogłoszone w Rzeszowie nie pozostaną w materialach konferencyjnych, tylko trafią do Sejmu. Ponadto oczekujemy też zaprzestania pewnych praktyk, w których wyspecjalizowal się minister Kapica.

Ja wiem, że będąc u władzy każdemu z polityków wydaje się, że jest Bóg wie kim i wszystkich moze mieć w de. Widzialem takich dziesiątki z poprzednich ekip. Powrót do rzeczywistości jest dość bolesny. Jeśli rząd chce mieć rozwój gospodarczy – musi zyskać zaufanie przedsiebiorców. Jeśli go nie zyska – żadnych inwestycji i projektów nie będzie i 270 mld zlotych pozostanie na naszych kontach, albo zostanie wywiezione lub zakopanie w ogródku. Wiele nie chcemy – proste i stabilne prawo, proste (wcale nie niższe) podatki, nie zastawianie na nas wnyków w stylu Kapicy, ograniczenie biurokracji.

Nie jesteśmy juz w latach 90., że musieliśmy. Wielu z nas jest juz dobrze zarobionych i nic nie musi. „Nie mamy pańskiego plaszcza i co Pan nam zrobi?”. Mam nadzieje, ze te dzisiejsze 2,5% was obudzi. Jak nie – pobudki dokona Matematyka. Z nia nawet Breżniew nie dał rady. Młodych mi tylko szkoda.

Inne wpisy tego autora

Czemu z Polską można robić co się chce?

W 2018 roku Francja wypowiedziała Polsce wojnę handlową i zaczęła systemowo prześladować polskie firmy we Francji, oczywiście szermując przy tym całym wachlarzem szczytnych haseł, o

Polexit w 9 krokach

 Z coraz większą litością i zażenowaniem patrzę na różne opinie dotyczące tzw. Polexitu.  Niby powszechne jest, że jak aktor czy kompozytor wypowiada się w sprawach